niedziela, 26 października 2014

Beata Sadowska

     Dawno nie pisałem, ale działo się... Spełniłem jedno ze swoich marzeń i przebiegłem swój pierwszy w życiu PÓŁMARATON - 21 km i 97,5 m w moich nogach! Teraz już wiem, że marzenia się spełniają - trzeba tylko zamieniać je na cele! Ja pokonałem swoje słabości, bo uwierzyłem w siebie i teraz czuję się naprawdę wielki! Uwierz w siebie i zamień marzenia na cele! Endorfiny szaleją. I jak tu nie biegać!

     Jedną z osób, które trzymały za mnie kciuki w czasie półmaratonu była Beata Sadowska, z zawodu dziennikarka, z zamiłowania biegaczka. Wielokrotnie przekraczała maratońską linię mety w rożnych częściach świata co świetnie opisuje w książce „I jak tu nie biegać!”. Spotkaliśmy się na początku września podczas Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju. Tak się złożyło, że byłem wtedy w trakcie czytania jej książki. Pochwaliłem się wtedy, że chcę przebiec półmaraton i pani Beata obiecała trzymać kciuki – co zresztą wpisała jako dedykację w książce: „Damianowi – Beata Sadowska. P.S. Kciuki za połówkę!”. Książka przeczytana, półmaraton przebiegnięty! Czas na nowe cele! Wszystkim, nawet niebiegającym polecam książkę pani Beaty, a ja czekam na następną... 

 


3 komentarze: